Majówkowa forma.
TS Wisła CANPACK- UKS Żak Nowy Sącz 52-44 (21-12) (18-10) (8-11) (5-11)
Kowalska J. -15, Dudek D.-6 Otfinowska N.-6, Pabian G.-6, Góral K.-6, Mayer N.- 6, Bursa K.- 4, Gajda M.- 2, Orlicka N. -1, Kwoka M., Skrzyniarz K., Przydatek A.
Po długim weekendzie majowym na parkiet wróciła drużyna U-13. W spotkaniu z Żakiem Nowy Sącz widać było „majową” formę. Nasz zespół grał niedokładnie tak w ataku jak i w obronie. W pierwszych dwóch kwartach w naszych szeregach lepiej zaprezentowały się zawodniczki grające w tak zwanej „drugiej” piątce. One wypracowały przewagę punktową, która w połowie meczu wyniosła 17 punktów. W kolejnych dwóch kwartach przyjezdne przejęły inicjatywę i odrobiły sporo punktów. Jednak to drużyna z Krakowa cieszyła się ze zwycięstwa.
UPLKS „Strzelec” Strzelce- TS Wisła CANPACK Kraków 33-57 (10-8) (5-18) (9-4) (9-20)
Kowalska J. – 12, Gajda- 11, Góral K.-8, Skrzyniarz K.-6, Pabian G.-5, Dudek D-4, Przydatek A.-2, Otfinowska N.-2, Wencel K., Mayer N., Kwoka M. Bursa K.
Po dniu odpoczynku nasz zespół pojechał rozegrać mecz na trudnym terenie w Oleśnicy. Tamtejszy Strzelec na własnym parkiecie już kilku drużynom napędził stracha, tocząc wyrównane boje. Jak się okazało nasze dziewczęta początkowo również miały spore kłopoty. Pierwsza kwarta w naszym wykonaniu to wielka nerwowość i błędnie podejmowane decyzje. W tej części gry jedna i druga drużyna ma kłopoty z trafieniem do kosza, po 10 minutach gospodynie prowadzą 2 punktami. W drugiej kwarcie pierwsze punkty dla nas zdobywa Natalia Otfinowska ( w dwóch meczach odpowiedzialna za bronienie najlepszych snajperek i całkiem dobrze się z tego zadania wywiązała). Kolejne punkty zdobyły gospodynie i przegrywamy 3 punktami. W tym momencie kapitan zespołu Martyna Gajda swoją zaciętością w obronie, daje sygnał do nieustępliwej walki. Kilka przechwytów i dobrze wykończonych akcji przez: Dominikę Dudek, Julkę Kowalską, Klaudie Góral i Kasie Skrzyniarz daje nam na przerwę 11 punktów przewagi. W trzeciej kwarcie wraca niemoc rzutowa, do tego słabiej bronimy i co najgorsze pozwalamy przeciwniczkom zbierać piłki na naszej tablicy i ponawiać atak. Ostatnia odsłona i znów sygnał od pani kapitan, 2 celna rzuty z gry plus jeden wolny, do tego Julka Kowalska przypomina sobie o trafianiu do kosza i przewaga znów rośnie. Na trzy minuty do końca nasza gra jest taka, jaka powinna być cały czas. Świetnie bronimy z przechwytów wyprowadzamy poprawne kontry, przeciwnik nie ma już nic do powiedzenia. Ostatni fragment gry napawa optymizmem przed kolejnymi spotkaniami. Wracamy do gry we właściwym rytmie.